Ani Prokurator Okręgowy Paweł Szymanowski ani jego Rzecznik Prasowy Maciej Meller nie chcą stanąć przed kamerą, by odpowiedzieć na trudne pytania o bezczynność działań ani ws. spadku wartości 20 mln zł ani wielomilionowej inwestycji w wiatraki!
O sprawie spadku, zastraszenie świadków i bezczynności organów ścigania piszemy od kilku tygodni. Wszystkie artykuły znajdziesz pod linkiem:
Spadek od 1 kwietnia 2021 jest nierozsądzony. Sąd Rejonowy w Kaliszu zawiesił rozpoznawanie sprawy, bo Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wielkopolskim nie potrafi zakończyć śledztwa w sprawie rzekomego fałszerstwa ustnego testamentu na rzecz pani Marii czyli bratanicy zmarłego milionera Andrzeja. Z naszych informacji wynika że planowane są tak zwane łapanki zamiast rzeczowego i profesjonalnego postępowania prokurator Z naszych informacji wynika, że planowane są tzw. "uliczne łapanki świadków" zamiast rzeczowego i profesjonalnego przesłuchania.
- Tymczasowy zarządca zamknął firmę i nie pozwala, po 20 latach działalności, dalej jej rozwijać - mówi pani Maria w wywiadzie dla Telewizja.Patriot24.net
- Musiałam postawić namioty magazynowe, barak biurowy na prowizoryczną firmę, by dalej kontynuować działalność i zdobywać nowych klientów - mówi.
Poniżej prezentujemy film ukazujący biznesowy skutek tej patologii organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości w Wielkopolsce!
Drugą patologią jest sprawa zgłoszenia Prokuratorowi Okręgowemu w Ostrowie Wielkopolskim sprawy możliwości popełnienia przestępstwa zafałszowań w dzienniku budowy i namawiania pierwszego kierownika budowy do składania fałszywych oświadczeń przy budowie trzech wiatraków gminie Nowe Skalmierzyce.
O tej sprawie piszemy od wielu miesięcy a wszystkie artykuły znajdziesz pod linkiem:
Z naszych informacji wynika, że to zawiadomienie złożone 19 stycznia 2022 po prostu w prokuraturze zaginęło!
Na temat obu spraw chcieliśmy porozmawiac przed kamerą z rzecznikiem prasowym Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim Maciejem Mellerem. Ale stanowczo odmówił.
Zwróciliśmy się więc do rzecznika prasowego Prokuratora Regionalnego w Łodzi by to on na pytania odpowiedział. Ale zgodnie z właściwością terytorialną odesłał nas do Macieja Mellera.
Ale ten, mając świadomość informacji od rzecznika zwierzchniej prokuratury, jeszcze bardziej stanowczo odmówił wystąpienia przed kamerą.
Próbowaliśmy więc umówić się na wywiad telewizyjny z Prokuratorem Okręgowym w Ostrowie Wielkopolskim Pawłem Szymanowskim. Ale ten, poprzez sekretarkę, również odmówił odsyłając do Macieja Mellera z którym sekretarka już nie potrafiła się połączyć.
Dlatego razem z aktywistami Stowarzyszenia "Stop Wiatrakom" wybieramy się do Prokuratury Krajowej w Warszawie by tam pytać dlaczego dochodzi do tak skandalicznych sytuacji w obrębie spraw o łącznej wartości kilkuset milionów złotych?
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Prokuratura Rejonowa w Wysokiem Mazowieckiem prowadzi postępowanie w sprawie, w której konflikt między dwoma mężczyznami z sektora prac ziemnych przybrał zaskakujący obrót. Jeden z nich – legalnie działający przedsiębiorca, dysponujący kompletem dokumentacji, umów i potwierdzeń płatności – został objęty dochodzeniem, mimo iż druga strona nie przedstawiła żadnych formalnych dowodów, a jedynie relacje świadków ze swojego bliskiego otoczenia.
Sąd Rejonowy w Jaworznie odrzucił wniosek prokuratury o umorzenie sprawy z oskarżenia miejscowej policji ze względu na „chorobę psychiczną” oskarżonej. Czy policja przyzna się do fatalnie przeprowadzonej interwencji i możliwego mataczenia jednego z funkcjonariuszy? Czy prokuratura wycofała akt oskarżenia i zakończy tę sądową farsę?
Sąd Rejonowy w Jaworznie odrzucił wniosek prokuratury o umorzenie sprawy z oskarżenia miejscowej policji ze względu na „chorobę psychiczną” oskarżonej. Czy policja przyzna się do fatalnie przeprowadzonej interwencji i możliwego mataczenia jednego z funkcjonariuszy? Czy prokuratura wycofała akt oskarżenia i zakończy tę sądową farsę?